piątek, 22 kwietnia 2011

Czy na pewno dziecko jest dzieckiem , a nastolatek młodą osobą pełną energii i fantazji?

Obiecałam hUmbertowi wczoraj ,ze dodam jeszcze jeden post ale postanowiłam opisac go dopiero dzisiaj -musiałam to "przetrawic" Otóż wczoraj po południu poszłam do naszej prześwietnej drogerii, z jasno postawionym celem : potrzebuję maskary i szminki w szalenie modnym kolorze amarantu.
Jestem w drogerii ,zatrzymuje się przy okreslonym dziale i nagle słyszę :" Psze Panią ma pani tu taka jakąs różową szpinkę ?
Ekspedientka z miła chęcią zabrała się do pracy ; wykazała paletę dostępnych kolorów i mówi, ze to wszystko co moze w tej chwili zaoferowac , na co usłyszalam tylko : " nie no to ma byc takie jaskrawe tak, zeby po oczach jebało ma byc widac na ulicy ,że to ja idę"
No i tutaj juz nie wytrzymałam, podniosłam głowe i ze zdumieniem spojrzalam kto ma tak bogaty zasób słownictwa... byłam bardzo zaskoczona, gdy zobaczyłam, to co zobaczyłam- klientka okazała się dziewczynka około 15-letnia , mocno sfatygowana ale jednak widac ,ze mlodziutka. Pomyślałam sobie Boze ta dziewczyna jest młodsza ode mnie tyle lat, a jak ona wyglada w porównaniu ze mna... Przypomniałam sobie : no tak epoka gimnazjum najgorszy okres w życiu nastolatka , twór który w ogole nie powinien miec miejsca gdyż nie zdaje egzaminu. No ale do sedna... Mocny makijaż , tleniony blond na głowie , tipsy pomalowane na czarno , wszystkie kolory tęczy na sobie i dośc kontrowersyjne zachowanie, a to wszystko razy 2, bo to były dwie koleżanki. Ja wszystko rozumiem , bo sama jestem dziewczyną i tez oczywiscie lubie rózne nowinki ze swiata mody, czy urody , jednak nie sztuką jest to wiedziec, sztuką jest to dobrze wykorzystac. Zawsze mnie nurtuje co robia rodzice takich nastolatków dlaczego nie reagują .. a szkoła? Czy nie widzą jak wyglada ich dzieci które wychodzą z domu czy nie słyszą jak sie wysławiają?  A szkoła niestety nic nie wskóra , bo wychowaniem zajmują sie rodzice. Sama uczęszczałam do gimnazjum i pamiętam jaki to był ogromny przeskok dla mnie pomiędzy podstawowka : gdzie wychowaliśmy sie w miłej i prawie rodzinnej atmosferze a gimnazjum gdzie musialam stawiac czola wielu trudnym sytuacjom. I gdzie miałam kontakt juz z zupełnie innymi ludźmi młodzieża, która za szybko chce dorosnąc i " zawładnąc" światem.
Wracajac do poczatku mojego posta pragnę dodac,że gdy juz otrząsnelam sie po tym co zobaczyłam wybrałam swoje produkty do koszyka podeszły do mnie te dziewczyny i jedna mówi do drugiej : Ty Kryśka może ja bym sobie pizdła taki kolor na usta jak ma ta laska( mowa była o mnie) Mnie juz ręce opadły dosłownie i metaforycznie... Nie umiem sobie odpowiedziec na pytanie co sprawia ,ze teraz pokolenie nastolatków, czy nawet dzieci sie tak zmienia, ze dzieci nie sa juz dziecmi ,ze nawet w tym okresie wszystko zostało tak brutalnie przewartosciowane , nie wiem co o tym sądzi hUmberto ale mam nadzieję ,ze tez wyrazi swoj poglad na ten temat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz